sobota, 9 kwietnia 2016

urodzinowe warsztaty z decoupage





W poprzednia niedziele prowadziłam warsztaty decoupagu w klubie Europejka. Niby żadna nowość, wiec nie powinnam sie stresować, ale tym razem uczestniczki miały po 8 i  9 lat. To spore wyzwanie, tym bardziej, że warsztaty stanowiły główny punkt programu urodzin jednej z dziewczynek. Założeniem było stworzenie biżuterii. Trochę błędnie założyłam, że wycinanie motywów z serwetek i przyklejanie ich do koralików zajmie kursantkom dużo czasu. Poradziły sobie z tym błyskawicznie i po chwili padła lawina pytań typu : "Proszę Pani, a co zrobic, kiedy ktoś już skończył"?
Na szczęście byłam uzbrojona w dodatkowe przedmioty. Wiec do zdobienia trafiły również zakładki do książek, bransoletki z drewna i serduszka.











Działo sie bardzo dużo i intensywnie i niestety zabrakło czasu na pełna relacje fotograficzną. Dopiero na samym końcu udało mi się uchwycić kilka z ozdabianych przedmiotów.
Myślę, że to fajny pomysł na niebanalne urodziny. Ja na pewno byłabym z takiej imprezy zadowolona :) a Wy co sądzicie?

























sobota, 27 lutego 2016

pisanki z reliefem




Kolejna porcja pisanek :)










Tym razem troche mocniejszy kolor niż poprzednio. W rzeczywistości jest to akwamaryna, czyli kolor morski, ale raczej ciepłego morza, a na zdjęciach wyszedł kolor bardziej bałtycki :)
Róże malowane ręcznie, relief zrobiony białą konturówką, taką sama, jakiej używa się z farbami witrażowymi.

 Zaraz zrobię rundkę po Waszych blogach, bo jestem bardzo ciekawa nowych pomysłów i inspiracji :)
Wielkanoc to zdecydowanie moje ulubione święta i na tworzenie tych dekoracji najchętniej przeznaczyłabym cały rok.






















sobota, 30 stycznia 2016

pisanki w różach











Chociaż trudno w to uwierzyć, to jednak...po raz pierwszy udało mi się rozpocząć zabawę z pisankami jeszcze styczniu. Chyba moge powiedziec- brawo ja ?;)
Zwykle takie rzeczy odkładam na ostatnia chwilę i dlatego nie jestem w stanie zrealizować wszystkich pomysłów. Mam nadzieję, że 2016 będzie pod tym wzgledem przełomowy.
Na początek postawiłam na królujące w tym sezonie pastele.
Zaczynamy więc od różu i malowanych róż :)








Na początku było...jajo. a raczej wydmuszki. Dosyć duże, bo gęsie. Pomalowałam boki farba akrylową.






a tu w akcji jeden z moich szczęśliwych pędzli :)





Po wyschnięciu farby różowej namalowałam różyczki. Pisanki suszę na drewnianych patyczkach do szaszłyków. Żeby miały stabilne oparcie pożyczyłam sobie od dzieciaczków kilka klocków :) Konstrukcja sprawdzila się niezawodnie
Farba akrylowa ma tę zaletę, że szybko schnie, więc wkrótce mogłam polakierować jajka bezbarwnym lakierem.







Na wyschnięcie lakieru czeka się niestety dużo dłużej niż na wyschnięcie farby. Tym bardziej, że warto nałożyć kilka warstw.
Fajny efekt daje lakier szklący. Zdaje się, że firmy Renesans. Niestety, nie przetrwał do tego roku. Będę musiała uzupełnić zapasy, ale na razie wykorzystuję to, co mam pod ręką, żeby nie było wymowek :)








Po najmniej ciekawym  zajęciu, jakim jest lakierowanie, przyszedł czas na wykończenie obramówek, czyli  ozdobienia miejsca, w którym tło łączy się z różową farbą. Zdecydowałam się na kropeczki, kuleczki, czy cokolwiek w tym stylu, żeby nie było przesadnie ozdone.
W moich przepastnych zbiorach znalazłam dwie kontórówki, które doskonalę się do tego nadaja.
Pierwsza, matowo biała- Wachs-Pen, czyli wosk w aplikatorze. Mimo, że jej przeznaczeniem jest ozdabianie świec, ja używam jej do dekorowania różnych przedmiotów.






Kontórówka zostawia spiczaste końcówki, ale po wyschnięciu bez problemu można je wygładzić




konstrukcja z klocków na straży porządku :)





Tutaj już wygładzone kuleczki. Wosk po wyschnięciu przetarłam delikatnie miękką szmatką i obramówki zyskały łagodny kształt.



Przy kolejnych pisankach wypróbowałam inny rodzaj konturówki. Perlen-Pen.
Jest ona specjalnie przeznaczona do robienia kuleczek, które od razu wychodzą okrąglutkie i wygładaja jak perełki. nie jestem pewna, czy występuja w kolorach matowych. Wydaj mi się, że nie. Przynajmniej w sklepie, w którym robiłam zapasy, były tylko perłowe. Dlatego do koszyka wpadla również matowa-woskowa kontórówka.














Tak wyglądaja kuleczki jeszcze na etapie aplikowania




Ok. Pisanki gotowe. Jeszcze tylko maskowanie dziurek.
Do tego celu używam elementów do robienia biżuterii.
Na szpilce montuje i przyklejam koraliki i przekladki.








 I gotowe. Teraz czekamy na marzec :)
nie no, żartuję. W poczekalni z klocków juz się suszą kolejne pisanki :)












czwartek, 28 stycznia 2016

Pojemnik na pędzle











Sama nie wiem, kiedy uzbierało mi się tyle pędzli. Nylonowe, szczeciniaki, z naturalnym włosiem, okrągłe, płaskie i wachlarzowe. Wiele już ze mna przeszły i jeszcze wiele je czeka. Zasłużyły sobie na nowe, wygodne lokum. Do tej pory przechowywałam je w szufladzie, w pozycji horyzontalnej. Ze wzgledu na obszerność kolekcji, było to bardzo niepraktyczne rozwiązanie i nigdy nie mogłam znaleźć tego, który akurat był mi potrzebny. A że takie wyczerpujące poszukiwania nie sprzyjają pracy twórczej, stwierdziłam, że najlepszym rozwiązaniem będzie duży pojemnik, z duża ilościa przegródek, w którym pędzle mogłyby stać, tak,żebym od razu można bło sięgnąć po właściwy.
Akurat pod ręka miałam pudełko po szklankach, w którym były już przegródki. Ale ponieważ były trochę za duże, dołożylam jeszcze rolki :)



                                           


W mojej pracowni przeważa kolor biały. Taki musiał być również poejmnik



Przygotowania nie było skomplikowane. Wystarczyło tylko przyciąć zakładki





Następnie okleiłam zewnętrzną sronę samoprzylepną, białą, błszczącą folią- okleiną meblową







Częstym problemem przy przyklejaniu folii samoprzylepnych jest powstawanie pęcherzyków powietrza. W takim przypadku niezawodna jest szpilka. Wystrczy delikatnie nakłuć pęcherzyk i wycisnać powietrze




Czas na armię rolek. Do tak dużego opakowania potrzenych było ok dwudziestu




Et voila! Moje pędzle  wygladaja na zadowolone :) 












Ten sam sposób wykorzystałam do uporządkowania taśiemek.

Polecam!


sobota, 26 grudnia 2015

pierniczki Last Minute :)



Święta, świeta i po świętach. Jak zwykle dużo pospiechu,mnóstwo rzeczy do zrobienia i na pierniczki nie zostało wiele czasu. A te, które powstawały, znikały tak szybko, że tylko kilka zachowało się do dekorowania lukrem. :) A na wigilię w szkole synka musiało trafic kikla. z pomocą przyszdl przepis na szybkie pierniczki ze strony Moje Wypieki. Lubię przepisy, które polegają na wrzuceniu wszystkich składników do misy i zamieszaniu wszystkiego razem. Pierniczki rzeczywiście są od razu pyszne i mięciutkie. polecam.





Składniki na około 55 pierniczków:
  • 300 g mąki pszennej
  • 100 g mąki żytniej pełnoziarnistej
  • 2 duże jajka
  • 130 g cukru pudru
  • 100 g masła, roztopionego i lekko przestudzonego
  • 100 g łagodnego miodu np. akacjowego*
  • 1 łyżka przyprawy do piernika
  • 1 łyżka kakao 
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej

Wszystkie składniki wsypać do naczynia, wymieszać i wyrobić do otrzymania gładkiego ciasta (można mikserem). Ciasto może być klejące, ale nie dodawać mąki.
Ciasto rozwałkować na grubość 4 mm (nie cieniej), podsypując je małą ilością mąki - tylko tyle, by ciasto nie kleiło się do stolnicy.
Wykrawać różne kształty pierniczków. Układać je na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia w niewielkich odstępach. Piec w temperaturze 180ºC przez około 8 - 10 minut (długość pieczenia zależy od wielkości pierniczków, mniejsze pieczemy nawet krócej). Wyjąć, wystudzić na kratce. Dowolnie udekorować.
Pierniczki z powyższego przepisu pozostają miękkie przez wiele tygodni. Może się jednak zdarzyć, że pierniczki stwardnieją, a wtedy, czytaj dalej...
Co zrobić, by pierniczki zmiękły?
Może się zdarzyć, że pierniczki z nieznanych nam przyczyn po kilku dniach stwardnieją... (powoduje to dodatek miodu). By zmiękły potrzebują pochłonąć odpowiednią dawkę wilgoci np. z powietrza lub owoców. Wtedy będą rozpływały się w ustach! Ułóż pierniczki (jeszcze przed lukrowaniem) na kratce i przenieś do pomieszczenia o wysokiej wilgotności, uchyl okno podczas deszczu ;-) (klimat brytyjski jest dość wilgotny, pierniczki miękną u mnie szybko, już po 3 dniach). Jeśli u Ciebie w domu jest dość sucho, schowaj pierniczki do szczelnej puszki z kawałkami obranych jabłek lub kromką chleba. Jabłka wymieniaj co parę dni, by nie zaczęły pleśnieć. Pierniczki będą chłonęły wilgoć z owoców.
* Miód o stałej konsystencji podgrzewamy w garnuszku.

LUKIER 
1 białko
1 do 1,5 szkl cukru pudru
białko miksuję na sztywną pianę, stopniowo dodaję przesiany przes sitko cukier puder. Dekoruję tylką okrągłą nr 1 lub nr 2











niedziela, 19 lipca 2015

tort dla wędkarza, flyfishing cake,











 





 Mam w domu wędkarza,a nawet dwóch : wiec pewnym bylo, ze musi powstać tort o takiej własnie tematyce. Na torcie umiescilam sylwetki czterech wedkarzy muchowych.

tort jest dosyc wysoki- ok.11 centymetrów , średnica 23cm.
do wykonania go przygotowalam dwa biszkopty.



























Przepis na biszkopt znalazlam tutaj: biszkopt rzucany


Składniki na biszkopt (na jedna tortownice o srednicy 23 cm:
  • 5 jajek
  • 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
  • 3/4 szklanki mąki pszennej (tortowej)
  • 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
/szklanka o pojemności 250 ml/
Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąkę przesiać.
Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę (uważając, by ich nie 'przebić'). Pod koniec ubijania dodawać partiami cukier, łyżka po łyżce, ubijając po każdym dodaniu. Dodawać po kolei żółtka, nadal ubijając.
Do masy jajecznej wsypać przesianą mąkę. Delikatnie wymieszać do przy pomocy szpatułki lub rózgi kuchennej, by składniki się połączyły. Składniki wmieszane szpatułką spowodują, że biszkopt będzie bardzo puszysty i wypełni formę wyrastając do wysokości jej boków. Wymieszanie składników szpatułką jest również metodą najbezpieczniejszą, nie należy mieszać przy pomocy miksera.
Tortownicę o średnicy 23 cm wyłożyć papierem do pieczenia (samo dno), nie smarować boków. Delikatnie przełożyć ciasto, wyrównać. Piec w temperaturze 160 - 170ºC przez około 35 - 40 minut lub do tzw. suchego patyczka.
Gorące ciasto wyjąć z piekarnika, z wysokości około 30 - 40 cm upuścić je (w formie) na podłogę, wystudzić w temperaturze pokojowej. Wystudzony, przekroić na 3 - 4 blaty.
Uwaga: boki biszkoptu oddzielamy nożykiem od formy dopiero po jego wystudzeniu.

Masa 
240 g czekolady (ja wymieszalam czekolade gorzka z czekolada mleczna mniej wiecej po polowie
600 g smietanki 30%

czekolade łamiemy na kosteczki. śmietanke podgrzewamy prawie do etapu gotowania i zalewamy nia czekolade i po dwoch minutach mieszamy szpatulka. kiedy troche przestygnie wstawiamy do lodówki na min 4 godziny. ja czekalam cala noc. Nastepnie miksujemy mikserem na najwyzszych obrotach, uwazajac oczywiscie, zeby masa sie nie przebila. w koncu to smietana.

do nasaczenia uzyłam wody z cukrem i cytryna (na szklanke wody dodajemy 7 lyzeczek cukru

Biszkopt przekrawamy na dwa lub trzy płaty. Nasaczamy pierwszy płat woda z cukrem, przekladamy masa czekoladowa, nakładamy kolejny płat i powtarzamy czynność 













Tym razem do dekorowania użyłam gotowej masy cukrowej. Jest ona bardziej elastyczna i lepiej nadaje się do obkładania tortu, niż masa robiona ręcznie.
Przed nałożeniem masy cukrowej należy polożyc krem maślany:
500 g miekkiego masla miksujemy z 1 kg cukru pudru i dodajemy 5 lyzek cieplej wody i aromat (np. cytrynowy